23 lutego podczas trzeciej eliminacji tegorocznego Pucharu Zimowego zawodników przywitała – jak na zimowe warunki i nazwę pucharu przystało – kilkustopniowa dodatnia temperatura i oczywiście brak tytułowego śniegu. Tym razem strzelcy z całego kraju spotkali się na Kąpielisku Leśnym w Zabrzu. Organizatorem zawodów była grupa Hunter Team. Czyżby na prawdziwy śnieg i mróz w Pucharze Zimowym przyszło nam czekać co najmniej do zawodów w Międzyrzeczu Górnym?
Zimowe zmagania na zawodach Hunterów kojarzą się raczej z solidnymi podmuchami, które rządzą wynikami. Tym razem było inaczej, a wspomniany wiatr nie decydował o miejscach zajętych przez poszczególnych zawodników w tak dużym stopniu, jak bywało to w latach ubiegłych, choć oczywiście nie pozostawał bez wpływu na wyniki – szczególnie w pierwszej sekcji toru.
Doskonała pogoda, jaka tego dnia czekała na zawodników przełożyła się także na rewelacyjną frekwencję. Zabrze odwiedziło łącznie 94 zawodników, a osób towarzyszących, które pojawiły się na torze nie sposób zliczyć. Oznacza to, że frekwencja podczas tych zawodów z całą pewnością będzie należeć do jednej z najwyższych w całym tegorocznym kalendarzu.
Dzięki torowi złożonemu z 30 celi teren, który doskonale znają zawodnicy z całego kraju, został jeszcze lepiej wykorzystany, a rozlokowane na siłę przypadkowe figurki, praktycznie nie występowały. Pod kątem HFT było regulaminowo i interesująco. Niestety tego samego nie mogli powiedzieć strzelcy FT, dla których największym problemem było zajęcie stanowiska, powodujące nawet nie tyle niewygodną, co niebezpieczną pozycję, powodująca w kilku przypadkach stoczenie się wraz z karabinem z pagórków, na których musieli siadać zawodnicy, aby dopełnić zasady przekroczenia lufą linii strzelania. W niektórych przypadkach w lunetę zaglądały także „krzaki”, co było tym bardziej widoczne przy zamienności postaw strzeleckich.
Najtrudniejszym celem zawodów okazała się figurka z HZ 25mm ustawiona na 33m, z którą poradziło sobie 39% zawodników HFT1. Ogólnie najwięcej kłopotów strzelcom przysporzyło pierwsze 8 figurek, które były rozstawione w terenie, gdzie wiatr miał najwięcej do powiedzenia. O dziwo przy tak dużej ilości uczestników całkiem nieźle wypadła figurka strzelana z pozycji wymuszonej stojącej (HZ 40mm na maksymalnym możliwym dystansie), z którą poradziło sobie aż 40% strzelców HFT1. Tor pod kątem HFT mógł wydawać się dość prosty, ale „kompletu” nie było.
W pierwszej dziesiątce kategorii HFT1 znalazło się miejsce dla wszystkich reprezentantów kraju na zbliżające się mistrzostwa świata HFT. Trzeba podkreślić, że czołówka na tych zawodach strzelała bardzo równo. Najlepszy wynik padł łupem Witolda Bojanowskiego i Pawła Grabowskiego. Po dwóch rundach dogrywki lepszy okazał się ten pierwszy, choć styl pozostawiał wiele do życzenia, bowiem żaden z pretendentów do zwycięstwa nie położył ani jednej figurki, a o ostatecznym zwycięstwie „witboja” zdecydowało całkowite chybienie jego rywala w ostatnim strzale. O najniższe miejsce na podium rywalizowało aż 5 zawodników. Najlepszy okazał się zwycięzca ubiegłorocznej edycji Pucharu Zimowego, Tomasz Kocemba, który w drugiej rundzie dogrywki pokonał Marcina Kotarę. Błażej Gąsior, Przemysław Godek i Norbert Mocha odpali z rywalizacji już po pierwszej kolejce dogrywki. Na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej utrzymał się aktualny mistrz kraju Błażej Gąsior, ale drugą „setkę” z kolei zgarnął zwycięzca zawodów w Zabrzu i choć zaliczył dopiero dwie imprezy to właśnie Witold Bojanowski ma obecnie największe szanse na ostateczny triumf w całym Pucharze.
W HFT2 najlepszy okazał się aktualny mistrz kraju w tej kategorii, Grzegorz Mazur, jednym punktem pokonując Grzegorza Iwaniaka, który udowodnił, że będzie się liczył do ostatniej chwili w walce o ostateczne zwycięstwo w tej klasie. O trzecim miejscu zadecydowała „regionalna” dogrywka, w której Paweł Wroński pokonał Ryszarda Krawczyka. Liderem w klasyfikacji generalnej HFT2 wciąż pozostaje Dariusz Kida, ale już podczas następnej eliminacji duże szanse wyjść na prowadzenie ma Grzegorz Iwaniak.
W FT drugie zawody w tegorocznym cyklu wygrał Dariusz Rup, który jednym punktem wyprzedził Artura Bocheńskiego i dwoma Dariusza Szybista. Wciąż do rywalizacji nie powrócił obrońca tytułu, Rafał Rozner, któremu pozostają już tylko dwie imprezy do zaliczenia minimum, a żeby liczyć się w walce o zwycięstwo, musi być na obu bezbłędny. Słabe zawody zaliczył dotychczasowy lider Grzegorz Grabowski, który tym samym spadł na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej – na prowadzeniu znów znalazł się Dariusz Rup, który ma już na koncie dwa zwycięstwa i jest bliski ostatecznego triumfu.
Wśród juniorów starszych najlepszy okazał się Paweł Bucki, który znacznie wyprzedził swojego klubowego kolegę Szymona Bojanowskiego i umocnił się na pozycji lidera w klasyfikacji generalnej. Podium po dogrywce uzupełnił Bartłomiej Urys, który okazał się lepszy od swojej siostry, Basi. Drugą „setkę” w klasie juniorów młodszych zaliczyła Weronika Klimunt, która pewnie zmierza po kolejny tytuł, choć wciąż przegrywa ze swoją klubową koleżanką, Kariną Łyszczek (drugie miejsce w Zabrzu), która ma zaliczony o jeden start więcej. Na najniższym stopniu podium stanęła debiutantka, Olga Mazurowska. Tytuł najlepszej kobiety trafił do Jolanty Wiśniewskiej, a seniora do Kazimierza Jagosza.
O tytule dla najlepszej drużyny zadecydowała dogrywka pomiędzy kapitanami ŁGS Orzeł LOK i JURA Team Kolba.pl A, którzy jednocześnie rywalizowali o zwycięstwo w kategorii HFT1. Przypomnijmy, że po dwóch rundach lepszy okazał się Witold Bojanowski i to ŁGS w składzie Witold Bojanowski, Robert Bucki, Radosław Sałagacki, Mariusz Skupień i Paweł Bucki mógł cieszyć się z ostatecznego zwycięstwa. Tym samym drugie miejsce, ale z „setką” dopisaną do konta, zajęła JURA Team Kolba.pl A w składzie Paweł Grabowski, Sławomir Czapla, Damian Straszak, Grzegorz Grabowski i Paweł Cholewka. Trzecie miejsce przypadło w udziale BeskidTeam A (Tomasz Klimunt, Błażej Gąsior, Artur Bocheński, Jacek Łyszczek, Rafał Rozner), który broni tytułu wywalczonego przed rokiem. Na pozycji lidera w klasyfikacji drużyn umocniła się JURA Team Kolba.pl A, która jako jedyna ma na swoim koncie już dwie „setki”, ale ze względu na słaby wynik podczas pierwszej eliminacji nie może być jeszcze pewna nawet miejsca w najlepszej trójce!